Jacek (ID: 2239) - Za Tęczowym Mostem (*)
Data dodania ogłoszenia: 08:38, 05.03.2018 | Aktualizacja: 10:10, 01.06.2020 Ogłoszenie dodane przez: mmossoczy |
|
![]() Jacek |
Typ sierści: krótkowłosa ID: 2239 Imię: Jacek Płeć: piesek Wiek: 15 lat Miasto: Warszawa Województwo: mazowieckie Status: Za Tęczowym Mostem (*) |
Charakter: Witajcie, Jestem JACEK Jamnik JACEK i mam 15 lat. Lata trwałem u boku Ukochanego Człowieka. Łowiłem każdy jego gest, a On mój. Miałem szczepienia, badania, książkowo prowadzoną książeczkę. Niestety mój Człowiek jak i ja robił się coraz starszy, zaczął chorować. Byłem coraz bardziej zaniedbywany. Rodzina mojego Człowieka czasem coś mi tam dała do jedzenia, ale dla nich plątałem się tylko pod nogami. Było od paru lat coraz gorzej, już nie miałem szczepień, obcinanych pazurków, bywałem głodny, bardzo głodny. Było mi bardzo Ĺşle, myślałem że tak być musi. Chciałem się do kogoś przytulićŚ nie było do kogo. Ale byłem w domu, nie znałem innych miejsc, zaczynałem dzień głodem i często kończyłem głodem. Czasem udało mi się coś złapać na spacerze, byłem wyprowadzany już nie przez swojego Człowieka a przez jakiś ludzi którzy do domu Mojego Człowieka przychodzili. Aż któregoś dnia Mój Człowiek zniknął, a jeden z obcych zabrał mnie do miejsca, które myślałem że jest końcem świata. Wokoło słychać było szczekanie , było wiele psów. Ja je rozumiałem, niektóre z nich pytała co to jest Mój Człowiek, bo go nigdy nie miały. Inne rozpaczliwie wczepiając noc między pręty, patrzyły na przechodzących Ludzi i bezgłośnie , wzrokiem pytały Zabierzesz mnie?. Jeszcze inne rozpaczliwym szczekiem pytały DLACZEGO?. Byłem przerażony, skulony, trzęsący się, rozpaczający czekałem na Swój Koniec, za chwilę gdy dołączę do Swojego Człowieka tam gdzie nie ma bólu, rozpaczy, nienawiściŚ Stał się cud, przyjechał po mnie Pan, który zabrał mnie daleko od śląska do Fundacji SOS dla Jamników. Poznałem tu innych, poznałem tez koleżankę z tej Fundacji i powiedziała że jest spoko. Mam cieplutko, mam swoją porcję miziania, mam dobre jedzenie. Zabrali mnie do Weta, miałem już pierwsze badania. Ale jest ciepło, nie jestm głodny. Mam wielką nadzieję, ze dojdę do siebie i jeszcze mnie ktoś pokocha. Mam nadzieję że mi w tym pomożecie. JACEK Jamnik JACEK. Tym, na czym należy się teraz skupić, jest dalsze odwracanie dzieła zniszczenia, jakie zafundował los JACKOWI ____________________________ Zwracamy się do Państwa o szeroko zakrojoną pomoc. Przed nami. Diagnostyka, która pokaże obraz zniszczenia, stanu zdrowia JACKA. Ale musimy dać radę. Wierze że i tym razem nas wspomożecie. Jeśli ktokolwiek z Państwa zapragnie włączyć się w szeroko zakrojoną pomoc będziemy głęboko wdzięczni. W tym przypadku potrzebne jest dosłownie wszystko: pomoc finansowa niezbędna do pokrycia kosztów diagnostyki, ewentualnego leczenia, koszty utrzymania. |
|
|
|