Newsy
| MIAŁEś BYĆ RASOWY, JUZ CIĘ NIE KOCHAM JAMNIORKU... C.D. | ||||
NOWE INFORMACJE Jamniorek jest bardzo kontaktowy, ładnie chodzi na smyczy. To taki psiak którego jak sie weĹşmie na spacer to nie ma zmiłuj – człowiek sie w nim zakocha. Nie jest konfliktowy. Z psiakami przewijającymi się przez lecznicę bez agresji. Nie słyszałam też o akcjach przeciw kotom - rezydentom lecznicy. Jest bardzo chudziutki, lekarz twierdzi że on nie ma roku ocenia na ~10-11 miesięcy.
Błagamy o litość dla Jamniorka!!! Nawet kieszonkowa wersja psa potrafi kochać całym swym ogromnym sercem. Czy ktoś zechce objąć je dłońmi i poczuć, że bije właśnie dla niego? Nie pozwólmy by los, okrutnie i ostatecznie, zaśmiał się w niedoszły jamniczy nosek Jamniorka. Ciekawe... Czy za lat wiele, ktoś z najbliższych jego Pana, wypowie słowa: „Czas i na Ciebie, tato (?), mężu (?), przyjacielu (?). Twoje rysy, Ty, twoja figura przestały być rasowe, kształtne, zgrabne... nie pasujesz do wystroju wnętrza”. Czy przypomni mu się wtedy Jamniorek, choć na mgnienie oka, by zdołał wyszeptać: Wybacz mi Jamniorku!”?
Osoby zainteresowane losem Jamniorka, pragnące uratować go,
Dodane przez: Isadora |
| MIAŁEś BYĆ RASOWY, JUZ CIĘ NIE KOCHAM JAMNIORKU... | |||
Miałes być rasowy. Już Cię nie kocham Jamniorku... Mogło być tak: „Wynocha! Nie jesteś już potrzeby! Miałeś być jamnikiem” Albo tak: „Było z Ciebie kochane maleństwo, wyglądałeś jak jamnik, a teraz same problemy.” Nic nie da gdybanie, jaka scenka rodzajowa stała się udziałem Jamniorka i jego Pana. Fakt pozostaje faktem, że Jamniorek miał być jamnikiem. Został zakupiony na jednym z bazarów „Europy” jako „rasowy bez papierów”... A jego mama jamniczka „musiała mieć raz szczeniaki dla zdrowia”. Gdy podrósł z rozkosznego szczeniaczka wyrósł śliczny Polski Kundelek. Taki który poza bezspornym faktem posiadania czterech łap i ogona, coraz mniej przypominał jamnika. Stał się przeszkodą, rysą na „nieskazitelnie markowym image właścicieli”.
Jamniorek jest bardzo pogodnym, ślicznym psiakiem, ma około 12 miesiecy. Błagamy o litość dla Jamniorka!!! Nawet kieszonkowa wersja psa potrafi kochać całym swym ogromnym sercem. Czy ktoś zechce objąć je dłońmi i poczuć, że bije właśnie dla niego? Nie pozwólmy by los, okrutnie i ostatecznie, zaśmiał się w niedoszły jamniczy nosek Jamniorka. Ciekawe... Czy za lat wiele, ktoś z najbliższych jego Pana, wypowie słowa: „Czas i na Ciebie, tato (?), mężu (?), przyjacielu (?). Twoje rysy, Ty, twoja figura przestały być rasowe, kształtne, zgrabne... nie pasujesz do wystroju wnętrza”. Czy przypomni mu się wtedy Jamniorek, choć na mgnienie oka, by zdołał wyszeptać: Wybacz mi Jamniorku!”?
Osoby zainteresowane losem Jamniorka, pragnące uratować go,
Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Dodane przez: Isadora |
| PORZUCONY "100-letni" JAMNIK | |||
PORZUCONY "100-letni" JAMNIK pobiegł za Teczowy Most ![]() Dodane przez: Isadora |
| KTOKOLWIEK WIDZIAŁ KTOKOLWIEK WIE! JAMNIK DŁUGOWŁOSY ZNALEZIONY W BARDZIE śLąSKIM | ||||
KTOKOLWIEK WIDZIAŁ KTOKOLWIEK WIE! 16 sierpnia do wrocławskiego schroniska pewna pani przywiozła jamnika długowłosego, którego znalazła w Bardzie śląskim w lesie w górach. Zabrała psa i przywiozła do Wrocławia – szukamy właścicieli na terenie Barda i okolic! Bardzo prosimy o pomoc – pies jest ewidentnie zadbany! ma nr schroniskowy 1469/11 oceniono go na 14 lat
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt, ul. ślazowa 2, 51-007 Wrocław (Osobowice, dojazd bezpośrednio autobusem 140), tel. 713625674, godziny pracy biura: w dni powszednie 8.00-16.30, Dodane przez: Isadora |
| KUBUś POJECHAŁ DO SWOJEGO DOMU | |||
relacja opiekunki z Domu Tymczasowego Kubusia | ||||
MAŁY POGRYZIONY KUBA - JUż ZDROWY POJECHAŁ DO SWOJEGO DOMU relacja opiekunki z Domu Tymczasowego Kubusia http://jamniki.eadopcje.org/psiak/341 http://jamniki.eadopcje.org/newsy/10 No i pojechał Kubuś... Iza z Wojtkiem przyjechali około godziny 14-stej. Oczywiście na powitanie moje psiulki zaczęły szczekać, ale tylko króciutko, bo za chwilkę dostały pyyyyszne smaczki od Izy, Kubuś oczywiście też. Powitał ładnie swoich nowych ludzi. Dał się wymiziać, merdał ogonkiem, tulił się do Izy i Wojtka.
Umowa spisana, książeczka, kocyk, troszkę Kubusiowego jedzonka – spakowane Przyszła pora rozstania, idziemy do bramy – Kubuś pierwszy przy furtce z merdającym ogonem. Wojtek zapiął smyczkę i poszli. Kubuś nawet nie spojrzał na mnie, nawet się nie oglądnął czy ja może też idę – mały zdrajca. Ale to dobrze – widać, że wyczuł, iż jedzie do swojego nowego suuuperaśnego domku, że nowi ludzie są super fajni. Zresztą reakcja moich psiulków: Pestka podchodziła bardzo blisko, Borek dał się głaskać Izie – to nie jest normalne u moich psów – więc tu wyczuły na prawdę fajnych i kochających psiaki ludzi.
A teraz Kubuś zwiedza swój nowy domek. A ja – owszem beczałam od samego rana, chodziłam z gulą w gardle – bo to tak jakbym oddawała swoje dziecko – ja się szybko przywiązuje do tymczasowiczów. Ale poznając osobiście Izę i Wojtka wiem, że Kubuś trafił NAPRAWDĘ SUUUUPER I lepszego domku dla Kubusia bym nigdzie nie znalazła. żegnając Kubusia, patrząc jak odjeżdża – smutek w sercu, ale i wielka radość, że odtąd już na zawsze będzie szczęśliwy.
A ja, szykując psiakom obiad ustawiłam 4 miski... Wpuszczając kota do domu patrzyłam, czy Kubusia nie ma w pobliżu. Och trudny los bycia DT, ale gdy oddaje się psiaka w tak cudowne ręce – wiem, że było warto – mimo, że tu na początku marudziłam, narzekałam że nie dam rady, że jest ciężko z taką ilością zwierza w domu, że samej mi ciężko o Kubusiowie uszko dbać... Ale wiem, że drugi raz postąpiłabym tak samo, bo przecież mimo tak wielu przeszkód, nie można przejść obojętnie obok cierpiącego z bólu zwierzaka i zawsze trzeba go ratować. WSZYSTKIM TU OBECNYM NA WąTKU, WSZYSTKIM KTÓRZY śLEDZILI LOSY KUBUSIA, KIBICOWALI, TRZYMALI KCIUKI, PRZESYŁALI DOBRE SŁOWA, WSZYSTKIM KTÓRZY POMAGALI FINANSOWO W LECZENIU KUBUSIA – BARDZO, BARDZO MOCNO DZIĘKUJĘ. Akrum Dodane przez: Isadora |