Newsy
| Tyle lat w samotności - bez ukochanego człowieka, bez własnego miejsca, bez najmniejszej nadziei... | ||||
Tyle lat w samotności – bez ukochanego człowieka, bez własnego miejsca, bez najmniejszej nadziei... http://jamniki.eadopcje.org/psiak/426 Mam na imię Smerfetka, chyba… tak na mnie czasem wołają. Sądzę więc, że tak mnie właśnie nazwano, bo słyszę to już częściej niż dotychczasowe „ten stary rudy kundel”. To chyba takie nieładne, prawda?
To prawda? Bo jeśli tak, to ja trochę tych ludzi nie rozumiem. Nas tutaj jest tak wiele, nikt za nas nie chce zapłaty, a jednak żaden człowiek nie przychodzi. I im więcej o tym myślę, tym bardziej uświadamiam sobie, że to musi chodzić o tę całą „rasę”. To jest bardzo dziwne i skomplikowane. Jeśli taki człowiek kocha tylko rasowego to czy jemu się wydaje, że tylko ten rasowy odwdzięczy się miłością?
Może ja jestem już stara i wcale nie taka mądra, ale kochać to ja bym mogła każdego i wcale bym nie patrzyła na to czy ten ktoś jest duży, mały, biały czy czarny. My kochamy wszystkich, więc nie wiem czemu ludzie tak nie potrafią. Smutne to, nawet bardzo. A wiecie czemu? Bo ja to na pewno nie jestem żadnej rasy. No chyba, że „brzydka” to jest ta rasa, ale chyba nie, bo się wszyscy tylko śmieją. Kiedyś myślałam, że jak będę starsza to może stanę się rasowa, nie wiem jak – jakoś. I naprawdę żyłam tą nadzieją, choć teraz wiem, że to głupie. Rasową nie zostałam, wręcz zbrzydłam, bo jak kiedyś mówili „brzydka” to teraz dodają „stara i brzydka”, a to jeszcze gorzej, podobno.
Jakiś czas temu nawet kolor zmieniłam, poważnie! Zrobił mi się szary pyszczek i byłam bardzo szczęśliwa, bo pomyślałam sobie, że takiego kolorowego pieska to szybciej ktoś sobie wypatrzy. Ale jakoś chyba ludzie nie lubią szarego, bo im się w ogóle nie podoba. Chyba, że dobrze nie widać, bo w sumie to ja mała jestem. Skakać wysoko też nie potrafię. Hmm… tak! To musi być to! Ludzie nie widzą jaka jestem kolorowa, bo mam za krótkie łapki. A ludziom się schylać nie chce. Wiecie skąd to wiem? Bo rzucają jedzenie z góry. Jak mieszkałam w azylu, to ani razu nikt się nie schylił do mnie. Ani żeby podać obiad, ani żeby pogłaskać. Choć ja to się trochę bałam, żeby to głaskanie nie bolało, bo różnie tam bywało. Teraz już tam nie mieszkam. I bardzo się cieszę, bo wtedy byłam samotna i nieszczęśliwa.
Łagodna, przytulna, cicha
Dodane przez: Isadora |
| ALFIK - szorstkowłosy przystojniak szuka domu od zaraz | |||
Z OSTATNIEJ CHWILI ALFIK już w swoim domu. Kolejny jamniś uratowany dzięki Wam. ![]() ALFIK - szorstkowłosy przystojniak szuka domu od zaraz http://jamniki.eadopcje.org/psiak/590 Jestem 5,5 rocznym kawalerem, uwielbiam towarzystwo innych zwierząt – mogę dzielić nowy dom zarówno z pieskiem jak i kotkiem.
Szukam nowego domku ponieważ poprzedni pan mnie chyba nie lubił.
Teraz czekam na nowych właścicieli – jestem przebadany przez lekarza weterynarii i po konsultacji zoopsychologa.
Jeśli szukasz wiernego i oddanego towarzysza na długie lata to zadzwoń :) Dodane przez: Isadora |
| RATUJCIE PORTOSA BO GO ZAGRYZą!!!! | |||
RATUJCIE PORTOSA BO GO ZAGRYZą!!!! http://jamniki.eadopcje.org/psiak/586 Portos jest w boksie ciągle atakowany przez psy. Udało się nawet uchwycić początek takiego ataku. Na zdjęciach nie widać dobrze, ale na głowie ma krwawą dziurkę po zębie.
ZAGRYZą!!!! ![]() Dodane przez: Isadora |
| RATUJCIE PORTOSA BO GO ZAGRYZą!!!! | |||
KAPSELEK ['] http://jamniki.eadopcje.org/psiak/576 Kapselek umarł 22 stycznia 2012, pracownik znalazł go rano w kojcu. Od paru dni czuł sie gorzej, dodatkowo chwycił kaszel kenelowy. Pomimo leczenia nie poradził sobie. Miał TYLKO 2 LATA. Przepraszamy Kapselku że nie zdążylismy znaleĹşć dla ciebie domu Kapselku...[*] ![]() Dodane przez: Isadora |
| Za góramiŚ ech to nie ta bajka Ś w Korabiewicach mieszka w budzie jamnisiowata sunia z astmąŚ. Idą mrozyŚ | |||
Za górami… ech to nie ta bajka … w Korabiewicach mieszka w budzie jamnisiowata sunia z astmą…. Idą mrozy… W Korabiewicach mieszka jamnisiowata sunia. Jej wiek, przeszłość to masa znaków zapytania. Ma... tak coś ma… imię Spila i... astmę. I jeszcze … budę w której mieszka… W jej wzroku napotkamy mieszaninę uczuć: zwątpienia i czujności, smutku a jednocześnie łagodności, ufności i jeszcze tlącej się iskierki nadziei.
Spila nie skarży się na swój los, nie wie przecież, że ofiarowana jej rzeczywistość nie jest tym co powinna mieć. Nie wie, że gdzieś istnieje kanapa dla niej, a my wierzymy że się odnajdzie. Trudno nazwać sunię uosobieniem piękna, choć prawda jest i taka, że cudze gusta nie podlegają dyskusji. Prawdziwe piękno jamnisiowatej Spili tkwi w jej wnętrzu, spokojnym charakterze, wyczuwalnym urzeczeniu ludĹşmi, uwadze, jaką skupia na nich. Widać, że stara się chwytać w lot, czego od niej oczekują. Spila nie jest agresywna, nie zaczepia innych psiaków, ale współtowarzyszące czterołapki jej nie kochają.
Idą mrozy… Prosimy Państwa o pomoc, o podarowanie Spili lepszej przyszłości, normalności u boku człowieka, którego, co do tego nie ma wątpliwości, pokocha całą sobą! To tak niewiele, chciałaby się rzec ale, czy aby na pewno? Czy w życiu, uchylając się przed jego ciosami, depcząc po piętach nieuchwytnym marzeniom, nie chodzi o to, aby wreszcie ktoś pokochał nas bezwarunkową, wręcz poddańczą miłością, nie zważając na nasze niedoskonałości, kierował się wiecznym wybaczeniem, trwał obok, gdy inni, zawodni odchodzą w milczeniu? Taką istotą jest zwierzę, zwłaszcza skrzywdzone zwierzę. Ono bowiem ochłap czułości potraktuje jak największy skarb, a w naszej, bywa, że humorzastej naturze dostrzeże przesionek raju. Wyciągnięcie dłoni do Spili jest w stanie załatwić dwie sprawy. Pierwszą jest spełnienie prawdziwie dobrego uczynku, drugą zapełnienie pustki własnej egzystencji, zagwarantowanie sobie wiernego po kres jego dni przyjaciela, a to wartość, która nie ma ceny.
event na facebooku: Dodane przez: Isadora |