Odwiedzin: 3612 osób.



Użytkownik niezalogowany.
Zaloguj się lub załóż konto




Promowane ADOPCJE:

KOREK (piesek)


PIT (piesek)




REKLAMA








Strona Fundacji SOS dla Jamników - Adopcje Jamników - Starsze Newsy

Newsy

Strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115

92012
lutego
Wyziębiona długowłosa jamniczka, za nią piekło ulicznej egzystencji, przed nią.... NIE MA NIC!

Wyziębiona długowłosa jamniczka, za nią piekło ulicznej egzystencji, przed nią.... NIE MA NIC!


Kochamy się w cierpieniu. Zdanie przewrotne, prowokacyjne? Nie...w żadnym razie. Taka już nasza natura, że umysł skory jest do wyłapywania tego, co w swoim tle ma krzywdę ludzką, za czym czai się zło, dowolny rodzaj niegodziwości. Jednych to zaciekawia, inni pochylają głowę w zadumie i szacunku, łączą się szczerą intencją z innymi, pogrążonymi w rozpaczy.

O ile ludziom z godną podziwu ofiarnością spieszymy z pomocą, o tyle, co trudno pojąć, zdecydowanie łatwiej przychodzi nam potraktować obojętnością krzywdę, która dotyka zwierzęta.

Skąd ta oczywistość? Czy mamy do czynienia z istotami w drugim gatunku? Co nas uprawnia do takiego podejścia?

... bo nie mówią?... bo nie wykrzyczą swojego cierpienia na tyle głośno i zrozumiale, by zdolne były przebić mur ograniczeń sumienia? ...

Dlaczego są kochane, hołubione, przytulane na etapie ich młodości dobrego stanu zdrowia, a odtrącane, gdy sytuacja ulega diametralnej lub podyktowanej siłą sprawczą czasu, zmianie??? Pytania, pytania, pytania... te zatrważająco mnoży ilość czterołapnych cierpień.

Co przydarzyło się tej 6-letniej długowłosej jamniczce, że błąkała się od pewnego czasu w okolicy stacji benzynowej na Podhalu. Wyłysiała, wyziębiona do granic możliwości, z pazurami tak długimi iż raniły opuszki łapek. Co za potwór doprowadził ją do takiego stanu i egzystencji na ulicy? życie nie oszczędzało i nie oszczędza tej skądinąd pięknej ongiś suni.

Jamniczka ma guzy listwy mlecznej, uszy w potwornym stanie, stan zapalny dziąseł, łysą szyję, brzuch, ogon, wyłysienia na uszach i łapkach, jest przemarznięta. A jednak zachowała wiare w człowieka i ufność - jest przyjazna, spokojna, grzeczna. Tylko pies jest zdolny do tego.

W lecznicy gdzie przebywa może być tylko do jutra. Nie mamy co z nią zrobić. Ona ma tylko 6 lat a to w przypadku jamnika mniej niż połowa życia.



Błagamy o pomoc, a pod jej pojęciem rozumiane jest zarówno wsparcie finansowe dla suczki (diagnostyka i leczenie) jak i oferta domu, nawet tymczasowego. Zwłaszcza na tę ostatnią liczymy! Ona niczego bardziej nie potrzebuje jak rąk, które przytulą, ust, które wyszepczą: „Już będzie dobrze... .” i połączenia woli z sercem, nakazujących przygarnąć psie nieszczęście i zapewnić mu godną przyszłość.



Osoby zainteresowane losem nieszczęśniczki proszone są o kontakt pisząc na adres mailowy: jamniki@eadopcje.org

lub dzwoniąc na numer:
507 735 732

po godzinie 19.00




event na facebooku:
kliknij w banerek



Dodane przez: Isadora


52012
lutego
KTO URATUJE MOHERKA - ZIMA GO ZABIJE

Moherek to psiak o posturze jamnikowatej. Całymi dniami, tygodniami siedział na chodniku w Tomaszowie Mazowieckim, na ul. Mireckiego. Był jak pomnik, wrył się w świadomość mieszkańców. Każdy kto przechodził ulicą go widział.

Czy został tam porzucony?
Czy mial tam dom, który nic a nic o niego nie dbał?

Nie wiemy. Na pewno nikt do schroniska się po niego nie zgłosił. A pewnie by siedzial na Mireckiego dalej gdyby nie siarczyste mrozy, nie mogliśmy pozwolić by zamarzł.

Moherek jako jeden z niewielu psów w schronisku nie chce wejść do budy, leży na zimnym betonie, on tej zimy nie przeżyje. Ma dopiero 3 lata... czy uda mu się dożyć więcej? Może to od Ciebie zależy?





Jeżeli chcesz uratować Moherka zrób to jak najszybciej.
Podajemy dane kontaktowe:

ocelot16@interia.pl

604 416 873

 


Dodane przez: Isadora


42012
lutego
UWAGA MROZY!!!

UWAGA MROZY!!!

Wiecie co odczuwa człowiek, który zamarza???
  • Najpierw mięśnie robią się napięte a całym ciałem wstrząsają dreszcze. Dochodzi do tego okropny ból oraz sztywność karku.
  • Potem następuje spowolnienie reakcji zmysłów takie jak: problemy z logicznym myśleniem, poruszaniem się czy racjonalnym spostrzeganiem rzeczywistości. Zabójcze wtedy może stać się wszystko, np starta równowagi gdyż szanse podniesienia się po upadku są niewielkie.
  • Przy dalszym spadku temperatury pojawia się apatia a następnie opętanie: stan, w którym ukazują się nieistniejące obrazy i dĹşwięki. WyobraĹşnia maluje wtedy oczekiwane obrazy: ognisko, piec, słońce czy kubek gorącej herbaty.
I jak na ironię wtedy zamarzającym nie jest już zimo , dlatego nie raz zdzierają z siebie ubranie. Odratowani twierdzili, ze umierali z gorąca a nie zimna.


TO SAMO CZUJE PIES I KOT
O KTÓRYM ZAPOMNIAŁ
TWÓJ SąSIAD, WŁAśCICIEL BUDOWY ... !!!




kliknij w zdjęcie, przeczytaj artykuł






Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka – pokażmy zimą, że psy mogą na nas liczyć!


Najbardziej na zamarzniecie narażone są psy bezdomne, i te mieszkające na naszych podwórkach. Co robić?



PSY PODWÓRKOWE
  1. Jeśli trzymamy (oby nie!) psa na łańcuchu – ściągamy go, ewentualnie zamieniamy metalową część na zwykłą obrożę. Metal zamarza, odmraża kark.
  2. Uszczelniamy i ocieplamy budę na przykład styropianem, wyścielamy ją słomą,sianem czy (ewentualnie) kocami. Sprawdzamy regularnie, czy nie są wilgotne bądĹş spleśniałe.
  3. Budę ustawiamy na kołkach, cegłach, palecie – nie bezpośrednio na ziemi.
  4. Pozwalamy psiakowi wchodzić do stodoły, pomieszczenia gospodarczego czy garażu – szczególnie jeśli pies ma krótką sierść.
  5. Psa o długiej sierści codziennie szczotkujemy – kołtuny zmniejszają izolację.
  6. By utrzymać stałą temperaturę ciała, podczas mrozów pies potrzebuje dodatkowych kalorii. Dajemy mu więc mu jeden posiłek więcej. Można (czytaj „należy”) dawać ciepłe/letnie posiłki (ale nie gorące).
  7. Minimum dwa razy dziennie dajemy ciepłą/letnią wodę do picia.
  8. Za bramę można wystawić miskę z jedzeniem dla bezdomnych psiaków. Na pewno jakiś chętny się znajdzie.
  9. Dzwonimy do Straży Miejskiej, lokalnej fundacji, schroniska jeśli widzimy psa bezdomnego, bądĹş nieodpowiednie zabezpieczonego przez mrozem. (nawet u sąsiada)
  10. Obserwujemy psa, szczególnie uszy, łapki i ogon – to one najbardziej narażone są na odmrożenia.
  11. REAGUJEMY i nie przechodzimy obojętnie – długotrwałe przebywanie na zimnie powoduje obniżenie temperatury ciała. Hipotermia może być śmiertelna!

Kanapowce
  1. Przed wyjściem na spacer smarujemy łapki wazeliną, oliwą, olejkiem albo tłustym kremem.
  2. Skracamy czas spacerów (no chyba, że naszym kanapowcem jest Husky- wtedy nie.
  3. Po powrocie do domu myjemy łapki- żeby spłukać z nich sól. Inaczej pies będzie ją zlizywał.
  4. Psom o krótkiej sierści zakładamy kubraczki- nawet jeśli ktoś spojrzy na nas z politowaniem.

Inne
  1. Jeżeli mamy stare, niepotrzebne koce, ręczniki,słomę, siano, budy – zawozimy je do Schroniska, oddajemy Fundacji.
  2. Można wozić ze sobą karmę „na wszelki wypadek” i gdy ten „wypadek” się nadarzy nakarmić psiaka.
  3. Jeśli mamy czas jedziemy do Schroniska pomoc pracownikom i wolontariuszom. Jeśli mamy ochotę organizujemy wśród znajomych zbiórkę darów dla bezdomnych psów.
  4. Jeśli mamy możliwość – adoptujemy jednego psa, bo „adoptując jednego psa, nie zmienimy świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”. „Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka” – pokażmy zimą, że psy mogą na nas liczyć!


Autor: Katarzyna Pisarska „Psie adopcje” serial dokumentalny



Dodane przez: Isadora


22012
lutego
KALENDARZ - Z JAMNIKAMI PRZEZ CAŁY ROK

KALENDARZ - Z JAMNIKAMI PRZEZ CAŁY ROK - LUTY 2012


śliczny kalendarz z jamniczymi pięknościami wszelkich maści, wielkości i rodzaju włosa. Z pewnością będzie elegancką ozdobą domu czy biura każdego miłośnika psów.

Kalendarz powstał z inicjatywy użytkowników tzw. „zielonego jamniczego forum”, którzy tym sposobem nie tylko sprawili sobie i najbliższym miły prezent, ale również zechcieli wspomóc te psiaki, które nie mają w życiu tak dobrze jak jamniki z kalendarza.

Wydawca kalendarza zobowiązał się zyskiem z kalendarza wspomóc bezdomne psy.
Kupując go przyczynicie się zatem do choć minimalnej poprawy ich losu. Zróbmy im razem świąteczny prezent.




Format kalendarza: A3 (297x420 mm)
13 stron (12 miesięcy + okładka)
Spiralowany z zawieszką



Zainteresowanych zakupem zapraszamy:
jamniki@eadopcje.org


Dodane przez: Isadora


292012
stycznia
ZNALEZIONO JAMNICZKĘ
Prosimy o pomoc właścicieli psów z OCHOTY/WŁOCH

Prosimy o pomoc właścicieli psów z OCHOTY/WŁOCH
ZNALEZIONO JAMNICZKĘ

relacja osoby która  przygarneła jamniczkę



W dniu 29.01.2012 o godz.12.40 na bazarze przy ul. Bakalarskiej róg Al. Krakowskiej (Ochota/Włochy) byłam świadkiem próby sprzedaży suni – jamniczki (czarna podpalana z białą plamką pod szyją). Sunia miała dwie obroże (przeciwpchelną i plecioną kolorową) oraz czerwoną smycz.

Próbowało ją sprzedać dwoje zaniedbanych ludzi – Rumuni(?) słabo mówiący po polsku. Kobieta nagabywała przechodniów ciągnąć przerażoną, zziębniętą sunię. Zadzwoniłam do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję. Chciałam, żeby ujęto ich na gorącym uczynku i ustalono właściciela psa. Dodatkowo okoliczni kupcy mówili, że napewno pies został ukradziony np. spod sklepu i Rumuni próbują teraz na nim zarobić.

Patrol nie przyjeżdżał długo, a handlarze zaczęli oddalać się z psem. Podeszłam, żeby zapytać o sunię, chciałam grać na zwłokę, żeby Straż zdążyła nadjechać. Nie zdążyła! Spytałam ile facet chce za sunię. Chciał 25zł. Wyjęłam pieniądze i oddał mi suńkę. Jak oddawał mi smycz, pochylił się i zsikał pod siebie na stojąco!!! Myślałam, że może wylewa mu się jakaś flaszka z kieszeni, ale on się po prostu zsikał na stojąco na chodnik! Taki był nachlany! Kiedy zaczęłam odchodzić przerażona całą sytuacją, kobieta mnie dogoniła i zaczęła wyłudzać więcej kasy, mówiła, że chce 50zł, a mąż Ĺşle zrozumiał i za mało powiedział. Postraszyłam, że zaraz wezwę policję, jak babsko się nie odczepi. że dostali kasę i więcej nie dam! Bałam się, że wyrwą mi psa z powrotem, ale dali spokój.



Zaczekałam na patrol. Przyjechali. Nic nie pomogli.
Efekt: mam sunię u siebie w domu. U weta ustaliłam chip, ale nic więcej. Na Paluchu nie ma danych psa o takim nr chipa. Rozpacz!

Proszę, jeśli ktokolwiek z Was zna sunię lub widział ją w swojej okolicy, proszę o kontakt na jamniki@eadopcje.org. Sunia najprawdopodobniej jest z najbliższej okolicy, ukradziona spod sklepu itp. Może ktoś ją już szuka?! Proszę o pomoc!!!


Dodane przez: Isadora


Strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115