Newsy
| Pies wyrzucony z pociągu na peron. Zwierzę miało uszkodzony kręgosłup. POMÓż ZNALEĹšĆ WINNEGO! | |||
Pies wyrzucony z pociągu na peron. Na stacji kolejowej w Piotrowicach ktoś wyrzucił, prawdopodobnie z pociągu, psa. Wyjące z bólu zwierzę znaleziono w torbie podróżnej na peronie. Niestety czworonoga z uszkodzonym kręgosłupem nie udało się uratować. Do zdarzenia doszło ostatniego dnia 2012 roku. Zwierzę z uszkodzonym kręgosłupem, znalazł mieszkaniec Piotrowic i powiadomił strażników miejskich. – Wysłany na miejsce patrol znalazł psa na peronie. Jego stan był ciężki. Od razu powiadomiono pracownika schroniska dla zwierząt – relacjonują strażnicy. – To był niewielki kundelek, z krótką, rudawą sierścią i oklapniętymi uszami. Na peronie leżał w torbie podróżnej, wył i umierał. Nasz pracownik zabrał go do lecznicy, ale tam weterynarze stwierdzili, że jest nie do odratowania i został uśpiony – opowiadają pracownicy katowickiego schroniska. ![]() Pies znaleziony w Piotrowicach (© arc/ Straż Miejska Katowice) Właściciela psa nie udało się namierzyć. Mimo to strażnicy miejscy przypominają: osobie, która znęca się nad zwierzętami, grozi kara do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności, a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem – do trzech lat. Dodane przez: isadora |
| HOROSKOP DLA PSÓW NA 2013 ROK | ||||||||||||||||||||||||
Horoskop dla psów na 2013 rok 02-01-2013 Co w tym roku przydarzy się twojemu psu? Czy grozi mu otyłość, problemy zdrowotne, czy może czeka go udany rok pełen zabawy i pysznych przysmaków? SprawdĹş!
Ĺşródło > http://www.psy.pl/aktualnosci-psy/art7047,horoskop-dla-psow-na-2013-rok.html Dodane przez: isadora |
| SYLWESTROWE ZGUBY | |||
![]()
Z OSTATNIEJ CHWILI: ROKSI ODNALEZIONA ![]() W noc sylwestrową w okolicy ulicy Jaworowej zaginęła suczka rasy jamnik miniaturka koloru rudego, miała na sobie obrożę w kolorze czarnym. Suczka reaguje na imię Roksi jest łagodnym pieskiem.
Dodane przez: isadora |
| NOWOROCZNE JAMNICZE REFLEKSJE... | ||||
![]()
Miałem swój DOM... swoich LUDZI... miałem ciepło, jedzonko... co ja takiego zrobiłem,że znalazłem się w śniegu, lodzie, zimnie... niechciany, zmarznięty i bardzo głodny? Bo mi lat przybyło? Bo jestem siwy?? Nie byłem chory nie byłem niegrzeczny... a bajka się skończyła. Wtedy poczułem co to samotność, odrzucenie... ból głodu, obojętności, braku ciepłej ręki, która zabiera smutki. Daje ciepło, poczucie bezpieczeństwa... no i bolało całe ciałko z zimna, głodu, wyczerpania wędrówką w zaspach... ![]() Leżałem w swej komnacie i dosłownie czułem znów to zimno, strach... potem jakieś kraty, obcy ludzie, słowa, których nie rozumiałem..., że mam ze sto lat, że lepiej euta... coś tam... pojawiła się dobra Cioteczka... ma nick podobny do nazwy samochodu... a wiem – Toyota. Szepnęła mi na uszko, że pomoże mi... przeniosła mnie z inną Panią do budynku gdzie była sunia z dziećmi... miałem kocyk... ale byłem sam... straszliwie sam... zaczął boleć brzuszek... poopka od dziwnych koopek... czas się dłużył, a ja śniłem o ciepłym domku... o ludziach, którzy mnie kochali... DLACZEGO?????!!!!!!
Rok temu święta spędzałem jeszcze w innym domu... koszmary wracają ale dlaczego w święta? Czy tu jest mój DOM? Czy nie powtórzy się znów koszmar zimna, głodu??? JA kocham... czuję... ja chcę być kochany... Bajka jak na razie trwa... cudowna bajka z pełną miską, ciepłą komnatą, kocykami a przede wszystkim LUDĹšMI, których kocham całym swoim jamniczym serduszkiem. Czuję, że i ONI mnie kochają... czasem tak długo szczekam, że Selin albo Krzyś muszą podejść do mnie i głaskać... głaskać... przemawiać czule. Wtedy uciekają zmory... wspomnienia... strach...
Dziękuję Ciocie za to co MAM... ![]()
Sopelek jest teraz w Domu Tymczasowym
A może chcesz dać DOM, Staly lub Tymczasowy dla innego jamnisia?
Dodane przez: isadora |
| DRAMAT. Centaurus - pożar zniszczył dorobek i marzenia! Zwierzęta w potrzebie! APELUJEMY DO WASZYCH SERC. | |||
Jesteśmy w fundacji "SOS DLA JAMNIKÓW" poruszeni tragedią jaka spotkała zwierzęta i ludzi z fundacji "CENTAURUS". Zamieszczamy na naszej stronie apel o pomoc, aby wołanie dotarło do jak największego grona ludzi. Fundacja Centaurus straciła wszystko co miała, spalił się stary pałac w którym ratowali zwierzaki, niestety nie wszystkie psiaki miały szczęście- 3 straciły życie w płomieniach. W imieniu psiaków, kotów, koni i ludzi którzy stworzyli ten azyl o pilną pomoc! Potrzeba wszystkiego: koce, czapki, rękawiczki, karma, leki, materiały budowlane! Wszystko jest potrzebne, każda pomoc się liczy. Proszę nie zostawiajcie ich w potrzebie! Razem możemy odbudować świat- dom dla koni, psiaków, kociaków i ludzi! Szegółowy opis tragedii tutaj: http://www.centaurus.org.pl/pozar/ Fragment opisujacy ogrom dramatu Ogień strawił lekarnię, straciliśmy wszystkie zapasy leków dla koni z RAO, leki przeciwbólowe i szereg innych, suplementy, środki opatrunkowe – nasz cały zapas dla prawie 200 naszych ukochanych koni. Koni, które każdego dnia potrzebują tych leków, aby móc żyć godnie – lub, w przypadku koni z RAO, żyć w ogóle. Ogień strawił wszystko, co mieli nasi pracownicy i wolontariusze. Pozostali w klapkach i spodniach, tak jak wybiegli krętymi schodami – ogień zabrał im cały dobytek, dokumenty, a nawet lekarstwa. Stali roztrzęsieni, wpatrzeni w czerwone od ognia okiennice, patrzyli jak zapada się dach, jak płoną wszystkie sprzęty, po policzkach toczyły się łzy. Co chwila ktoś spoglądał na okno Lusi, Laluni i Roxy – licząc, marząc – że to sen. Przecież chwilę temu tuliliśmy je rękach, Lusia malutka miała już wspaniały dom adopcyjny na horyzoncie, Lalunia również była wyczekiwana przez nowych opiekunów, a Roxy na ten wspaniały dom czekała. świadomość, że ich już nie ma, że nigdzie już nie pojadą, że mała Lusia nie wybiegnie merdając ogonkiem na nasz widok, nie zmoczy nas mokrym noskiem, i nie pogryzie po palcach, że Roxy nie będzie wesoło fikała po schodach.. po schodach, które spłonęły, które zabrały nam dostęp do małej Roxy.. a Lalunia nigdy nie wyje nam więcej kolacji ze stołu. ![]() 16 wozów strażackich gasiło pożar. Dziękujemy dziesiątkom osób z całej wsi, które przyniosły koce, ciepłe kurtki, i jakieś suche obuwie dla naszych miłośników zwierząt, którzy zostali z niczym. Dziękujemy za propozycje przenocowania nas – bo dzisiaj nie będziemy mieli gdzie pójść. Ani jutro. Nie wiemy, co będzie dalej. Na razie przerażenie miesza się ze zmęczeniem. Mimo propozycji – nikt nie poszedł spać. Każdy czekał, aż woda ugasi ogień, i będzie można wejść, choć kawałek, w głąb Pałacu. Liczyliśmy, że usłyszmy pisk z góry – ale kiedy strażak wreszcie wszedł, około 3ciej nad ranem – nie było słuchać zupełnie nic, poza walącymi się na górze stropami. W bocznym skrzydle znaleziony został Elmo, schorowany pod łóżkiem – tulimy go do tej pory, jak największy skarb. Bo tylko on przeżył pożar pozostając w Pałacu. ![]() ![]() W chwili obecnej dom dla naszych psów i kotów oraz mieszkania dla pracowników przestały istnieć. Ogień doszczętnie zniszczył górne partie, stropy powaliły się w wielu miejscach, na razie nie wolno nam wejść do wewnątrz. Nie udało się nic wynieść. Pałac nie był ubezpieczony, choć zgłaszaliśmy się do kilku firm, nikt nie chciał ubezpieczyć zabytku – więc szansy na remont nie ma na chwilę obecną żadnej. Nie mamy ani kurtek, ani butów. Nasze konie nie mają leków. Zostaliśmy odcięci od wody i prądu – piwnica została zalana, i zasypana przez walące się zgliszcza. W stajniach na razie działają od rana agregaty, ale blisko 200 koni to nie przelewki – 15 osób nie da rady. Brak wody szybko da się we znaki – czekamy więc na beczkowozy, naprawiamy co możemy, ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy. ![]() ![]() ![]() ![]() Prosimy Państwa o pomoc, prosimy o każde wsparcie. Potrzebne są fundusze na leki i same leki, środki opatrunkowe, lodówka na leki, potrzebna jest słoma i siano, potrzebna jest karma dla psów, bo spłonęły nasze 3 miesięczne zapasy. Spłonęły kontenery dla kotów, karma dla kotów, posłania. Potrzebne są materiały budowlane – by nasze konie miały nas na co dzień. Na folwarku stary, lekko zrujnowany Pałac był jedynym miejscem dla bytowania ludzi. W chwili obecnej – takiego miejsca nie ma. Każdy kąt zagospodarowaliśmy dla zwierząt, nawet garaże przerobiliśmy na boksy. Przydadzą się koce, kurtki, buty, rękawiczki, wiadra w dużej ilości, nagrzewnice. Błagamy, nie zostawiajcie nas w tej chwili próby – bez Was wiele lat naszej działalności legnie w gruzach.I choć nigdy nie poczujemy już mokrego noska naszej ukochanej Lusi, nie spotkamy Lali jak wyjada ze stołu kolacje, ani nie zobaczymy wesołej Roxy hasającej po schodach. Ale pod opieką pozostało nam ponad 500 koni i setki innych zwierząt, wiele psów i kotów – prosimy, dla nich.
Adres na który można wysłać pomoc rzeczową
Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania statutowe związane z ponownym przystosowaniem obiektu na potrzeby zwierząt i wesprzeć podopiecznych fundacji możesz dokonać wpłaty z tytułem POMOC na konto: Za każde wsparcie z całego serca dziękujemy Siedziba:
Fundacja Centaurus
Konto statutowe
Dodane przez: isadora |