Newsy
| Pilnie poszukujemy doświadczonego domu tymczasowego | |||
Szczęście chciało, że pewnego dnia gdy w schronisku było dużo wolontariuszy suczka wbiegła na teren schroniska. Część wolontariuszy zabezpieczyła wszystkie możliwe drogi ucieczki a część razem z pracownicą otoczyła suczkę i udało się ją złapać. Teraz biedna sunia siedzi w kennel klatce i jest wypuszczana tylko na korytarz szpitalika w obecności pracownicy żeby tylko nie uciekła. O spacerach póki co nie ma mowy. W schronisku nie chcą powtórki tymbardziej, że idzie zima. Suczka jest naprawdę mikro, coś jak miniaturowy jamnik tylko na pinczerowych łapkach.
Kontakt: jamniki@eadopcje.org Dodane przez: isadora |
| NIECH ŚWIAT USŁYSZY ROZPACZ DZIECKA "Proszę nie zabierać mi mojego jedynego przyjaciela." | |||
NIECH ŚWIAT USŁYSZY ROZPACZ DZIECKA "Proszę nie zabierać mi mojego jedynego przyjaciela." Relacja Kasi ze schroniska w Radomiu Opowiem Wam historię Oli i Boryska.. Dzisiaj rano do schroniska w Radomiu przyszła kobieta z 9-letnią dziewczynką i kundelkiem jakich niemało u nas, Borysem. Piesek został od nas adoptowany 1,5 roku temu. Dziewczynka zanosiła się od płaczu. ![]() Na pytanie – „Ola czemu płaczesz?” odpowiedziała – „Proszę nie zabierać mi mojego jedynego przyjaciela.” ![]() ![]() Myślałam, że udusi mnie coś w gardle. Wiele przeżyliśmy tragedii w schronisku, ale z taką spotkałam się pierwszy raz. Olę od 4 lat wychowuje dziadek. Dla Niej wziął kiedyś Borysa, żeby miała kogo kochać. Oleńka oprócz psa, który Ją bardzo kocha i Dziadziusia nie ma nikogo. Dziadek leży w szpitalu w ciężkim stanie. Matki nigdy nie było, a ojciec wyjechał i ułożył sobie życie, w którym nie ma miejsca dla Oli. Jest gdzieś babcia, ale nie znosi zwierząt (tak powiedziała nam Ola). Tata może Ją zabierze, ale bez PSA. Jakieś ciotki chcą Małą oddać do domu dziecka. ![]() Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć. Ile ta biedna Ola musi przejść, a wraz z nią Borys. Żebyście widzieli, Ola nawet na chwilę nie puściła smyczy, żeby tylko nikt nie zabrał Jej Boryska. Długo rozmawialiśmy, a pani, z którą była dziewczynka jest sąsiadką. To Ona zajęła się sierotami – Olą i Borysem. Z dziadkiem jest źle. Nie wiadomo co dalej będzie z Olą. Stąd decyzja, że Borys musi wrócić do schroniska. Biedne dziecko nie rozumie czemu wszyscy Ją tak zawiedli. Czemu tak bardzo musi cierpieć. Pani kierownik skontaktowała się ze szkołą, do której Ola uczęszcza. Przyjechała Pani pedagog. Ola zmuszona przez otaczających ją dorosłych, którzy powinni być dla niej wzorem cnót i odpowiedzialności do oddania, porzucenia JEJ JEDYNEGO i najważniejszego Przyjaciela życia, odjechała w wielkiej rozpaczy.
Borys bardzo CIERPI w schronisku.
NIECH ŚWIAT USŁYSZY ROZPACZ DZIECKA na facebooku: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.523517560996441.137194.361238580557674&type=3 Dodane przez: isadora |
| ZERWIJMY ŁAŃCUCHY 23-09-2012 FUNDACJA SOS DLA JAMNIKÓW ZAPRASZA NA PLAC ZAMKOWY W WARSZAWIE GODZ. 12-14 | |||||
![]() 18.03.2011 FAKTZgroza! Tak wygląda wychudzony jamnik!na zdjęciu poniżej jamniczka uwiązana na łańcuchu do czegoś majacego służyć za budę. ![]() ![]() Sąsiad poinformował policję o fatalnym stanie, w jakim znajdują się psy w gospodarstwie obok. W ten sposób uratował życie rudemu jamnikowi i kundelkowi. Gdy po telefonie mężczyzny policjanci z Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie) przyjechali do jednej z okolicznych wsi, byli wstrząśnięci. Na podwórku zobaczyli budy z cieniutkiej sklejki, w których jamnik i kundelek spędziły zimę. Obydwa pieski były wychudzone do szpiku kości i bardzo zaniedbane. Mundurowi odebrali zwierzęta właścicielowi i zawieźli je do schroniska, gdzie zaopiekował się nimi weterynarz. Lekarz potwierdził, że psy był zagłodzone. Śledczy wyjaśniają okoliczności takiego traktowania zwierząt. Za znęcanie się nad zwierzętami właściciel może dostać do lat 3 odsiadki.
WARTO BYŁO... Lilka po 3 miesiącach: ![]() Lilka po roku: ![]()
Dodane przez: isadora |
| MAŁA JAMNIKOWATA SUCZKA I JEJ MALUCH POTRZEBUJĄ POMOCY | |||
POTRZEBNA POMOC - NIE BĄDŹ OBOJĘTNY!
Dodane przez: isadora |
| GUSTAW Z PALUCHA OBGRYZAJĄCY SOBIE OGONEK ZE STRESU - MA DOM. | |||
![]() UDAŁO SIĘ PO RAZ ENTY! Kilka dni temu musiałam wybrać, było tylko jedno DT wolne. Gustaw (ogryzający sobie ogonek) czy Fuks/Pepe … konsultacje na bieżąco z „Paluchem”, i burza mózgów. Bo Domek dla Gustawa też już był po zmasowanej akcji medialnej i na stronach Fundacji SOS dla Jamników. Było po prostu ryzyko — Domek Gustawa mógł go adoptować po 16 września. Wybór trudny, ale takich wyborów dokonywać musimy od wielu lat. Gustaw wszedł w minonych dniach w „jamniczo-odważne zachowania” tzn. zaczął japkę pruć do większych psów. No i przestał obgryzać ogonek. Zdecydowałam, że do naszego DT pojedzie Fuks/Pepe. Tym bardziej, że w głębi duszy przewidywałam finał jaki nastąpił. Wiedziałam, że Pepe to „typ” na którego Kasia czekała. Nie było do końca spokojnie przez te dni, wiadomość z Palucha bywały nieco denerwujące, Gustaw znowu majstrował przy ogonie. W sobotę była rodzina która chciała adoptować Gustawa. I tu był zonk. Gustaw rzucił się z zębolami. Ludzie zrezygnowali, wzięli szczeniaka. On wiedział że jest Dom — który czeka. I dobrze, że takie zdarzenie zaistniało na terenie schroniska. Tragiczny jest pies wracający z adopcji (o ile by w lesie nie wyrzucili). Ostatnie dni siedziałam więc jak na szpilkach. Ale dzisiaj już mogę powiedzieć, uratowaliśmy kolejnego jamnika, na dodatek "jamnika paluchowego". Został adoptowany wczoraj. Czekałam na wieści jak… No i zaakceptował rezydentkę (jamniczkę oczywiście – rodzina jamnicza od zawsze).
Gustawie wszystkiego najlepszego na Twojej Drodze Szczęśliwości. Dodane przez: isadora |